środa, 13 lipca 2016

You can if you think you can



Cześć wszystkim!

Zmotywujemy się troszkę? Nie wiem od czego zacząć. Ostatnio próbuje stworzyć sensowny wpis na bloga, a pewnie wyjdzie jak zawsze bla, bla, bla. Taka już jestem niepoukładana zbytnio. Co u was? jak wasza aktywność fizyczna? Jakieś fajne ćwiczonka do polecenia? Wezmę wszystko na swoje poślady, klatę i barki :-) po prostu Just do it!
Ja ostatnio się nie przemęczam max 3 treningi tygodniowo. I powiem wam szczerze w zupełności mi to wystarcza. Moja aktywność, coś na brzuch, coś na uda i pośladki, przysiady i rower. Spokojnie nie wszystko jednego dnia, trzeba stopniować emocje. Wrzucam co ćwiczę, jeśli już się kiedyś pojawiło to przepraszam.

Brzusio!

Dupeczka!

Co u mnie? W skrócie: stara bieda, nowej nie widać. Jak się pierd... To zazwyczaj wszystko w linii ciągłej. Podobno to kobiety są skomplikowane, życie byłoby łatwiejsze gdyby ludzie nie musieli, ale chociaż trochę chcieli tak po prostu. No nic, nadzieja pozostaje na coś lepszego, no i albo w materii mężczyzna - kobieta ruszę z miejsca, albo się rozpie....Dziwne, bo ja nie potrafię powiedzieć po prostu Srał to pies. Dorosłość jest piekielnie trudna. Idzie ktoś na kawę, mega kaloryczne ciacho, piwo, wódkę, wino, kebaba? Chętnie się wybiorę :-) P.S staram się nie zwariować codziennością!

Niech się wam układa! i nie dajcie wbić sobie do głowy tego z czym się nie zgadzacie i co was ogranicza.

Na koniec jakoś mnie to rozbawiło haha i niestety osobiście moje cycki ucierpiały :p

18 komentarzy:

  1. Ja kompletnie nawalam pod względem diety i ćwiczeń. Noooo można powiedzieć, że coś tam ćwiczę, ale bez racjonalnego żywienia to jest totalnie bez sensu! Są wakacje, więc piwko, cziperki itp. Dzisiaj mam grilla, jutro jadę do znajomych, więc będą drinki! Ale jest to koniec imprez i ruszam z kopyta, bo już mam dosyć takiego śmieciowego jedzenia, chce mi się jakiś owoców, jogurtów, ryb! 3x tygodniowo to naprawdę jest dobra opcja! Ciało odpoczywa i pracuje, więc jest ok. Chodź idziemy na kawę, mega kaloryczne ciacho, piwo, wódkę, wino, kebaba! (zaraz zaraz. Czy ja przed chwilą nie napisałam, że koniec z imprezami?:P) możemy więc pójść na soczek owocowy, albo sorbet:D
    oho! jeżeli dobrze zrozumiałam, jakiś przystojniak jest w pobliżu?
    PS. Rozpisałam sobie plan diety, ćwiczeń itp. Przewidziany start: 18 lipca! Wiem, że to już milonowy raz, no ale innego wyjścia nie mam:P ale to nie znaczy, że przez weekend będę ładować w siebie wszystko co popadnie. mam zamiar się ograniczyć i po prostu miło spędzić czas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest summer time :-) korzystaj ile masz tylko możliwości, najważniejsze to nie zaniedbywać ludzi :-) Faaajnnieee maszz! Skoro już masz potrzebę jedzenia zdrowiej i Twój organizm się tego dopomina to jest dobry znak! Ruszysz z kopyta wierze w Ciebie! Zrobiłaś już pierwszy krok, rozpiska jedzonka i ćwiczonka teraz tylko bez mówienia zaczynam od jutra i tak każdego dnia bo wyślę Ci Swoje wkurzone zdjęcie i nie będzie wyjścia jak będę grzmiała nad Toba :-) świetnie sobie poradzisz wiem to :-) Ale ze mną się nie napijesz? haha no wiesz co XD. Tak pan Przystojniak, sobie wlatuje z Polski w sierpniu... Przynajmniej mi o tym zakomunikował, więc się posrało...Nic go tutaj nie trzyma, przynajmniej wie, że się poryczałam...Chyba mi troszkę jednak zależy, ale nic nie zrobię nie mam takiej mocy.

      Usuń
  2. nie wyobrażam sobie Ciebie wkurzonej:D ale po Twojej metamorfozie przypuszczam, że mogłabyś być konkretnym katem! tylko bym popiskiwała!:P to jest taka rozpiska, że hoho. Taki trochę motywator, bo to nie tylko rozpiska planu jedzenia czy ćwiczeń, ale też jakieś moje "przemyślenia" :D Każdy wie jak kończy się takie "ze mną się nie napijesz" :D Jak to wyjeżdża? to on na stałe jest za granicą i był w Polsce tylko na chwilę? O rany! ale to coś poważnego czy na razie takie początki? długo się znacie? PRZESŁUCHANIE :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jestem groźna wtedy także uważaj haha. Świetny pomysł z tymi własnymi przemyśleniami! Znajdziesz dodatkowego Powera w chwilach zwątpienia. Trzeba sobie pomagać na każdy możliwy sposób. Oj no potem byśmy poszły pobiegać, potańczyć i by się spaliło no haha. Na stałe był w Polsce, pracuje nawet, ale jakoś go to nie zadowala to sobie wyjeżdża, a wszyscy raczej wiemy jak to się kończy potem, człowiek zostaje...Wiesz nikt niczego sobie nie obiecywał, nie deklarował po prostu miało się roziwjac samo z siebie nic na siłe. No co ja zrobię, że go polubiłam nooo! jakoś od stycznia złapaliśmy kontakt. Przynajmniej mogę się tutaj pożalić :-)

      Usuń
  3. Rozumiem Cię. Dziwię się mu, bo jesteś taki pozytywny człowiek. No i bardzo ładna dziołcha! Czyli taki ciężki dla Ciebie czas, bo jednak takie coś zawsze wiąże się z jakimś zaangażowaniem. A co zrobił jak się rozpłakałaś? Jaka była jego reakcja? Eh faceci!
    Pobiegać!:D może dzięki Tobie przełamałabym się i zaczęła biegać, przede wszystkim załapałabym jak właściwie biegać, a nie, że lecę przed siebie sprintem i prawie padam po minucie, nie mam czym oddychać i się złoszczę! chociaż w sumie taniec też jest ok:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm nie widziałam bo mu o tym napisałam, nie wybuchnął raczej śmiechem bo żadna taka emotka się nie pojawiła, chyba go zaskoczyłam, napisałam mu sorry za reakcje a on na to, że nie mam za co przepraszać :p więc jakoś to przyjął :p. Bo ty za szybko biegasz ja Ci mówię to trzeba powolutku stopniować emocje co się masz zajechać :-) Ech czy ja wiem czy ja ładna jestem, chyba przeciętna ale dzięki za miłe słowa :-)))))

      Usuń
    2. Wiesz, może na chwilę obecną to zabrzmi strasznie i jescze Cię zdołuję (jeżeli tak to naprawdę przepraszam!), ale ja wierzę jednak, że jak ktoś jest komuś pisany :D matko, wiem jak to brzmi! Ale! Albo to nie jest ten chłopak, albo nie w tej chwili ma coś między Wami być. Czasami przecież ludzie znają się latami i gdzieś nagle coś się pojawia. Ale super, że zasygnalizowałaś mu, że jadnak jego wyjazd nie jest Ci taki obojętny. Bo zrobiłaś coś jednak, nie patrzyłaś biernie jak pakuje walizki. Szkoda mi Ciebie, bo wiem jak to jest. Miałam podobną sytuację jakieś 8 miesięcy temu. Tzn. zupełnie inną :D ale wtedy wydawało mi się, że tamten chłopak jest moją bratnią duszą i albo on, albo żaden inny. Ale teraz wiem, że jednak nie był mi po prostu pisany:)
      hmm i co dalej mnie lubisz?:P
      buziaki:*

      Usuń
    3. Jasne, że Cię dalej lubie! co to za pytanie? haha. Napisałaś coś co chciałam chyba usłyszeć od kogoś. Jakbym udawała, że ooo jak fajnniee, że sobie jedziesz to potem chyba bym żałowała, że nie byłam do końca szczera sama ze sobą i przed nim, a tak to wie i nie mogę sobie nic zarzucić. Mam nadzieje, że dam sobie radę, czuję, że jakiś czas nie będzie fajnie...No, ale jak sama napisałaś czas wszystko weryfikuje. Jak ty dałaś radę? ale chyba my kobiety jesteśmy po prostu silniejsze :-) Dziękuje :-))) jak tam Twoja motywacja? ruszyłaś? bo jak nie...To sama wiesz :D

      Usuń
    4. Ruszyłam! Ale jestem przez to poddenerwowana. Mam chyba tak rozciagniety zoladek, ze szok i najchetniej caly czas siegalabym po jakies jedzenie. Tzn. Zdrowe jedzenie! Ale 3 godz dluza mi sie niemilosiernie. Przeraza mnie to. Gdzie moja sila skoro przechodza mi przez glowe w ogole takie rzeczy:o W moim przypadku chyba zadzialal czas. Mijaly dni i zauwazylam, ze nie ma szans zebysmy sie spotkali w innej sytuacji niz podczas moich odwiedzin w poprzedniej pracy (ale nie tej strasznej, z ktorej niedawno odeszlam, tylko jeszcze wczesniejszej). No i juz sie nie widywalismy,bo tam nie pracowalam i zauwazylam, ze dni leca, a ja codziennie duzo o nim mysle i przez to lapie dola, bo czulam ogromne rozczarowanie. Bylismy naprawde tak podobni, mielismg podobne zainteresowania, poczucie humoru. On byl takim chlopakiem jakiego ja zawsze chcialam: lekko niesmialy, taki slodki. Plus jeszcze nalozyly sie problemy w tej okropnej pracy, ktore kompletnie mnie podlamaly, a w polaczeniu z tym zawirowaniem sercowym doprowadzily mnie do kompletnej rozpaczy. Ale coraz czesciej wlasnie przychodzilo mi do glowy, ze nie jestemy jednak dla siebie stworzeni i juz. Wiesz, ja jestem takim typem czlowieka, ktory w relacje innymi bardzo sie angazuje. I chociaz tutaj nie dostalam zadnego bezposredniego sygnalu, wydawalo mi sie ze to nie przypadek ze trafilam na kogos tak podobnego! Za kazdym razem po naszej rozmowie odnosilam wrazenie, ze zachowuje sie idiotycznie i zbyt nachalnie(tzn chodzi mi o to ze mi bardzo odpowiadaly te rozmowy z nim i do tego dazylam), a czasami bylo tak ze mialam wyrzuty sumienia, ze bylam niemila, bo malo sie odzywalam. I w koncu zauwazylam tez, ze to bez sensu. Ogolnie ja jestem dosc niesmiala. Tzn. W takich kumpelskich relacjach jestem bardzo otwarta, ale jezeli chodzi o sprawy damsko-meskie nie ma szans! Wychodze z zalozenia, ze jezeli facetowi zalezy, to zrobi ten krok. I odpuscilam, po prostu.
      Ale esej :D bardzo zamotany!

      Usuń
    5. Ruszyłam! Ale jestem przez to poddenerwowana. Mam chyba tak rozciagniety zoladek, ze szok i najchetniej caly czas siegalabym po jakies jedzenie. Tzn. Zdrowe jedzenie! Ale 3 godz dluza mi sie niemilosiernie. Przeraza mnie to. Gdzie moja sila skoro przechodza mi przez glowe w ogole takie rzeczy:o W moim przypadku chyba zadzialal czas. Mijaly dni i zauwazylam, ze nie ma szans zebysmy sie spotkali w innej sytuacji niz podczas moich odwiedzin w poprzedniej pracy (ale nie tej strasznej, z ktorej niedawno odeszlam, tylko jeszcze wczesniejszej). No i juz sie nie widywalismy,bo tam nie pracowalam i zauwazylam, ze dni leca, a ja codziennie duzo o nim mysle i przez to lapie dola, bo czulam ogromne rozczarowanie. Bylismy naprawde tak podobni, mielismg podobne zainteresowania, poczucie humoru. On byl takim chlopakiem jakiego ja zawsze chcialam: lekko niesmialy, taki slodki. Plus jeszcze nalozyly sie problemy w tej okropnej pracy, ktore kompletnie mnie podlamaly, a w polaczeniu z tym zawirowaniem sercowym doprowadzily mnie do kompletnej rozpaczy. Ale coraz czesciej wlasnie przychodzilo mi do glowy, ze nie jestemy jednak dla siebie stworzeni i juz. Wiesz, ja jestem takim typem czlowieka, ktory w relacje innymi bardzo sie angazuje. I chociaz tutaj nie dostalam zadnego bezposredniego sygnalu, wydawalo mi sie ze to nie przypadek ze trafilam na kogos tak podobnego! Za kazdym razem po naszej rozmowie odnosilam wrazenie, ze zachowuje sie idiotycznie i zbyt nachalnie(tzn chodzi mi o to ze mi bardzo odpowiadaly te rozmowy z nim i do tego dazylam), a czasami bylo tak ze mialam wyrzuty sumienia, ze bylam niemila, bo malo sie odzywalam. I w koncu zauwazylam tez, ze to bez sensu. Ogolnie ja jestem dosc niesmiala. Tzn. W takich kumpelskich relacjach jestem bardzo otwarta, ale jezeli chodzi o sprawy damsko-meskie nie ma szans! Wychodze z zalozenia, ze jezeli facetowi zalezy, to zrobi ten krok. I odpuscilam, po prostu.
      Ale esej :D bardzo zamotany!

      Usuń
    6. Powiem Ci, że się z tym jeszcze myśleniem o jedzeniu pomęczysz, gwarantuje, ja miałam identycznie, zerkanie na zegarek i ale bym coś zjadła, a czas jakby stał w miejscu wtedy, ale zapewniam, że to minie kwestia czasu i zajęcia myśli czymś innym. Dziewczyno, nawet nie wiesz jak jesteśmy do siebie podobne...Jakbym czytała o sobie...I po co to takie skomplikowane musi być? te całe relacje damsko - męskie, faceci i uczucia... Czasem wydje mi się, że jestem zbyt naiwna, że robie coś źle, czasem powiem sobie, a niech się dzieje co chcę, a i tak dopada mnie w myślach i trochę to dołujące, strasznie mnie to złości...Wiesz, wierzę, że życie nas jeszcze nie raz zaskoczy oby tylko pozytywnie! Każda osoba pojawiająca się w naszym zyciu zjawia się po coś, może z czasem to zrozumiemy :-)

      Usuń
  4. Hmm... a w sumie to kiedy Ty zaczęłaś się odchudzać? bo widzę po zdjęciach, że masz taki idealny brzuch! żadnej skóry! kremowałaś się czymś czy jak?
    Niestety mamy trochę przechlapane, bo teraz dziewczyny zaczepiają i podrywają facetów częściej niż siedzą cichutko jak myszki i czekają na księcia z bajki:P
    No ale fajnie byłoby mieć takiego kogoś do kogo można się przytulić jak jest gorzej:) a teraz spotykacie się normalnie? kiedy ona wyjeżdża?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam idealnego brzucha, był kiedyś taki demot, że trenerka personalna jak stoi wygląda miodzio a jak usiądzie no właśnie tak mam. Troszkę mi zostało, no ale nic z tym nie zrobię. Wiesz jakoś nie całe 2 lata, nigdy nie przywiązywałam do tego uwagi, ale chyba tak. Hmm chyba ciche myszki nie są doceniane, a szkoda bo faceci wiele tracicie! Kupie sobie dużego misia i będzie haha. Żebym ja to wiedziała, nie dopytałam którego dnia konkretnie, ale wiem, że w połowie sierpnia. Jakoś ostatnio nam nie po drodzę...

      Usuń
    2. Gdybym mogła to przytuliłabym Cię i już! Ale jgłowa do góry, bo jak już ustaliłyśmy- na każdego przyjdzie pora i jak poznasz tego właściwego faceta to będziesz się śmiać z tych wszystkich poprzednich znajomości, które wtedy wydawały się takie idealne! Ja jak sobie przypomnę o moich zauroczeniach z gimnazjum czy liceum to aż się uśmiecham pod nosem:D z resztą zawsze jak dzieje się coś złego to staram się mówić "zobacz, będziemy się z tego śmiać za rok!" (oczywiście w granicach rozsądku, nie mówię tego kiedy dzieje się jakaś tragedia) :)

      Usuń
    3. Czuje Twój wirtualnyy uścisk :-) dziękujeeee :-* Wszystko jest do przeżycia, czasem trzeba dostać po tyłku, czasem jest lepiej, a czasem gorzej. Dam radę, tak sobie powtarzam :-) hahaha nie przypominaj mi w kim się kochałam będą gówniarą bo jak teraz ich widzę, to gdzie ja miałam oczy haha XD. Wiesz co? chyba, ktoś śledzi nasze pogaduchy na blogu, statystyki to mi tak podskoczyły od paru dni, że szok! Dzisiaj już nabiłam 50 wyświetleń ;p No chyba, że to ty :-D

      Usuń
    4. Wchodzilam pare razy, zeby zobaczyc czy moze odpisalas cos, ale watpie zeby to byla az taka ilosc. O nie! To o takich rzeczach tylko prywanitnie powinnysmy pisac!;p tylko prywatnie!;p

      Usuń
    5. Haha no widzisz, więc to nie ty XD wysłałam Ci na insta wiadomość ;p w razie W :-D

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń