poniedziałek, 16 listopada 2015

Wróciłam!

Dawno niczego dla was nie napisałam. Nawaliłam. Wybaczcie! Ostatnio mam kiepski czas. Nie oznacza to jednak, że nie robię tego co lubię. Ćwiczę wciąż, przecież nie rezygnuje się z czegoś co się lubi! Uwierzcie nie potrafiłabym! To wciąż sprawia mi wiele frajdy, przynajmniej to! Jestem na takim etapie życia, że nie wiem co dalej. Wiecie co to śmierć zawodowa? Właśnie mam coś takiego w połączeniu ze śmiercią interpersonalną… Może się starzeje, a może po prostu przestałam być interesująca dla innych.  Ale nie o tym teraz tutaj. Jak tam wasze zaangażowanie w sport? Motywacja?  Moja ciągle jest na równym stabilnym poziomie. I tak ma być! Uwierzcie pierwsze co człowiekowi spada po treningach to cycki! Czasem żal… Patrzysz w lustro i myślisz sobie kurde gdzie masz piersi – nie oznacza to jednak, że ich NIE MAM! Istnieją i są fajne ooo! Nic nie sprawia takiej frajdy jak porządkowanie szafy i dorwanie swoich starych spodni, których jedna nogawka to aktualnie twoje dwie nogi! Można? Można! I ja wierze w każdego z was! Bo jeśli już wstałaś, sięgnęłaś po sportowe buty i strój, odpaliłaś jakiekolwiek ćwiczenia- i nawet gdy nie dałaś rady wykonać ich do końca to i tak jestem pełna podziwu dla ciebie, bo jesteś o krok dalej od tych, którzy tylko głośno krzyczą, a nic nie robią. Brawo ty!            
Myślałam, że  nic nie jest w stanie mnie wykończyć. Póki nie poznałam Soni XD wrzucam filmik. Dla ciekawskich, spróbujcie zrobić 3 serie 3 ćwiczeń po 30 powtórzeń.

Wrzucam przepis na coś słodkiego do kawy, taki deser. Pyyszznny!!

Szarlotka na kruszonce

Składniki:szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej,
 szklanka płatków owsianych błyskawicznych,
70-90g masła,
1/3 szklanki cukru,
3-4 spore jabłka (najlepiej szare renety lub papierówki),
cynamon

Przygotowanie:
Jabłka obrać, pokroić w małe kawałki. W dużym garnku zagotować nieco wody (1-1,5cm od dna), wrzucić jabłka i prażyć na wolnym ogniu aż się rozpadną. Doprawić cynamonem  oraz niewielką ilością cukru.
Mąkę, płatki oraz cukier  wymieszać ze sobą i podzielić na trzy równe części.
Blachę wysmarować masłem a resztę masła wstawić na chwilę do zamrażalnika. Pierwszą część mieszanki wysypać na dno wysmarowanej blachy, następnie położyć warstwę jabłek, potem wysypać 2 część, znów pokryć jabłkami i na wierzch wysypać 3część.
Masło wyjąć z zamrażalnika , pokroić w cienkie plasterki i wyłożyć na wierzch ciasta.
Piekarnik rozgrzać do 190-200stopni, wstawić ciasto i piec około 50 minut.

AAAAA!!! Jestem maniaczką programów telewizyjnych o jedzeniu!   

Wrzucam linka do fajnych potraw. Może znajdziecie coś dla siebie.

Polecam fajnego bloga o zdrowym odżywianiu, fajne inspiracje na odchudzone słodkie grzeszki i fajne śniadania: 


Dietetyczne niebo! 



5 komentarzy:

  1. "Bo jeśli już wstałaś, sięgnęłaś po sportowe buty i strój, odpaliłaś jakiekolwiek ćwiczenia- i nawet gdy nie dałaś rady wykonać ich do końca to i tak jestem pełna podziwu dla ciebie, bo jesteś o krok dalej od tych, którzy tylko głośno krzyczą, a nic nie robią. Brawo ty! "
    BRAWO JA! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. BRAWO Patka! Jestem z ciebie dumna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądasz przepięknie! Oczywiście buźkę zawsze miałaś ładną, ale teraz wyglądasz na taką pełną energii! Ile trwa już ta Twoja metamorfoza kochana? Oh, ja niby pracuję, w weekendy studiuję, ale też mam taki dziwny czas... Cały czas mam wrażenie, że dokonuję złych decyzji i później żałuję... Przestałaś być interesująca dla innych? A co to znaczy? Nie wiem też co to śmierć zawodowa. Znając Ciebie, wystarczy trochę czasu i zaraz będziesz bez problemu wykonywała ćwiczenia Soni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :-) bo się zarumienię :D z uśmiechem każdy wygląda promiennie. Energii mi nie brakuje, ale czasem człowiek ma różne dni i robi się kaszana. Przestałam liczyć jak długo, myślę że 12 miesięcy to pewniak. Nic na siłę, stopniowo :-). Ciężko pogodzić studia, pracę i narzucić sobie jeszcze wyrzeczenia w postaci regularnego jedzenia i ćwiczeń. Człowiek czasem jest na tyle zabiegany i zmęczony, że ma dość. Wierzę w ciebie kobieto! Ja często miałam myśli typu: Boże znowu ten trening, znowu muszę coś zrobić. To tak mnie zniechęcało czasami, że nie miałam ochoty, ale wtedy mówiłam sobie kurde idź zrób trening, bo jutro będziesz jojczyła, że odpuściłaś i będziesz sobie wrzucała. Sporo czasu upłynęło żebym to polubiła. Da się, gwarantuje! Trzymam kciuki za podejmowanie dobrych decyzji :). Mieszkam w małym mieście, i szczerze nie sądziłam, że osoby, które znałam od dawna sobie odpuszczą znajomość ze mną. Pozostało tylko cześć i kontakt na odległość z tymi, którzy pozostali. Śmierć zawodowa w moim przypadku to siedzenie na dupie w domu. Nawet nie wiesz jak chciałabym mieć stabilność zawodową. Nie tak wyobrażałam sobie życie po studiach. No, ale cóż dość ględzenia. Przesyłam pozytywne wibracje :-) Napisz coś na blogu! i nie przestawaj walczyć o siebie!

      Usuń
  4. Jutro! Napiszę coś jutro, obiecuję:) ta Twoja metamorfoza jest naprawdę piękna! ukłony i oklaski :)

    OdpowiedzUsuń